W Puszczy Białowieskiej mieszka co najmniej kilku smakoszy szyszek. Jednym z nich jest dzięcioł, który na wydłubywanie nasion wypracował niezawodny sposób. Szyszkę umieszcza w rozwidleniu gałęzi lub w szczelinach kory, a następnie precyzyjnymi uderzeniami dziobem dostaje się do ukrytego wewnątrz przysmaku. Jeśli znajdziecie w lesie leżące sterty obłupanych szyszek, zerknijcie w górę, być może uda wam się odnaleźć miejsce pracy dzięcioła. Gdy ptak upodoba sobie odpowiedni „warsztat”, który nawiasem mówiąc nazywamy kuźnią, wraca do niego nawet przez kilka tygodni.
Szyszki to także jeden z ulubionych przysmaków wiewiórki. Jej strategia wyciągania nasion jest jednak nieco inna. Przednie łapki zapewniają doskonały uchwyt, wiewiórka nie potrzebuje więc pomocy drzew, sprawnie obraca szyszką na wszystkie strony, obgryzając ją z łusek. Przebiera przy tym w znaleziskach, kierując się sobie wiadomymi wskazówkami i zatrzymując dłużej tylko na wybranych gałęziach. Naukowcy udowodnili, że jej instynkt jest doskonały - owoce z tych drzew są zazwyczaj bogatsze w składniki odżywcze. Aby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie pokarmowe wiewiórka potrzebuje około 100 szyszek sosnowych, lub 20 świerkowych (te ostatnie są znacznie bogatsze w nasiona).
Rzecz jasna dieta wiewiórek nie ogranicza się wyłącznie do szyszek, a jest dostosowywana do pór roku i dostępności pokarmu. Orzechy, owoce leśne, grzyby, a wiosną ptasie jaja i pisklaki - to wszystko zapewnia wiewiórkom całkiem bogatą bazę pokarmową. Czego zaś zabraknie zimą, mały gryzoń uzupełni z zapasów. Wiewiórki słyną przecież z magazynowania przysmaków.