Wczesnym rankiem, tuż po wschodzie słońca usłyszałem głośne okrzyki dobiegające znad basenu w Topile. Co za radość, już są, krzykliwe wróciły po zimowej przerwie do rodzinnego domu! Wyjątkowo ciepły luty sprawił, że część zbiornika uwolniła się od pokrywy lodowej, a jest to niezbędnym warunkiem, by łabędzie krzykliwe mogły żerować i pozostać do kolejnej zimy.

Powróciły trzy - para dorosłych i młody - choć przecież odlatywały w piątkę. Dwójka młodych nie dotarła razem z rodzicami, najwyraźniej wybrała życie na własną ręką lub spotkał je gorszy los. Młody wciąż trzyma się blisko rodziców. Odróżnia się od dorosłych pozostałością piór w szarym odcieniu, które dopiero w trzecim roku będą śnieżnobiałe. 

Obecność łabędzi krzykliwych to kolejny zwiastun nadchodzącej wiosny, niebawem przylecą kolejni goście i rozśpiewane towarzystwo przerwie zimowy sen.