Początek kwietnia wreszcie przyniósł długo wyczekiwane, słoneczne dni. Choć zimne noce i poranki skutecznie spowalniają przyjście wiosny, ptaki nie bacząc już na pogodę, gromadnie wracają z dalekich stron.
Pierwszy słoneczny dzień przyniósł od razu miłą niespodziankę. Na tle niebieskiego nieba, na skraju puszczy pojawiła się kania ruda. Zawieszona w locie szybowała w stronę słońca. Cechą charakterystyczną, wyróżniającą ją spośród ptaków drapieżnych, jest wcięcie w długim ogonie, przypominające nieco to, które znamy u jaskółek. Przy okazji, dostrzegłem, jak przegania błotniaka. Istnieje więc szansa, że w okolicy kania ma swój rewir i miejsce gniazdowania.