Już z oddali pobłyskują żółte lusterka na skrzydłach, a to najlepszy znak, że dzwońce zawładnęły polaną. Reszta ptactwa przytomnie dała nogę za pas, bo dzwońce potrafią być bezwzględne jeśli chodzi o jedzenie. Choć nie imponują wielkością (długość ciała porównywalna z wróblem, około 14 cm), to gruby dziób, krępa sylwetka, no i oczywiście chart ducha wystarczą by udowodnić kto tu rządzi. Tylko co bardziej odważne mazurki kręcą się w pojedynkę, by choć jedno ziarnko uszczknąć dla siebie.

Bojowa postawa jest u dzwońców jednak w pełni uzasadniona i często decyduje o przetrwaniu. Zima jest szczególnie trudna dla tych ptaków, które wybrały dzikie tereny Puszczy Białowieskiej. U dzwońców, podobnie jak u wróbli w okresie zimowym znacznie spada zapas tłuszczu. Duża presja ze strony drapieżników sprawia, że mimo iż ptak ten wyprowadza dwa lęgi rocznie, a gniazda są dobrze ukryte wśród świerkowych gałęzi, wielu pisklakom nie udaje się dotrwać do dorosłości.