Wielokrotnie obserwowaliśmy już polowanie czapli. Znamy jej szybkie i celne uderzenia dzioba, przed którym nie umkną żaby, gryzonie i oczywiście mniejsze ryby. „Mniejsze” to jednak określenie względne, bo karaś schwytany dzisiaj przez czaplę do małych wcale nie należał. Czapla również miała świadomość wielkości upolowanej ryby. Nie chciała rozpoczynać konsumpcji nad wodą, aby nie ryzykować ucieczką ofiary. Przeniosła więc chwytanego karasia na łąkę, gdzie mogła bezpiecznie odłożyć go na trawie. Czapla kilka razy podnosiła karasia, ale ryba była tak duża, że jej połknięcie wydawało się niemal niemożliwe. A jednak, po kilku próbach ryba znikła w przełyku ptaka.