Zające nie zasiedlają nor, a jako kryjówki wykorzystują zagłębienia terenu. Kolor futra idealnie wkomponowuje się w otoczenie, dlatego trzeba dużo szczęścia i cierpliwości by udało się je obserwować przy porannej toalecie. Zając, uważnie śledząc otoczenie, delikatnymi łapkami wykonuje szybkie ruchy wokół głowy. Dla wielu może być zaskoczeniem, że tymi samymi, drobnymi łapkami potrafi wyprowadzić całkiem mocny, bokserski cios.

Populacja zajęcy dotkliwie ucierpiała na skutek zmian w rolnictwie i przejścia z różnorodności upraw w rozległe monokultury. Tutaj, na obrzeżach Puszczy Białowieskiej zwierzęta te wciąż mają  jednak prawdziwy raj. Korzystają z pełnej dostępności roślinności zielnej, krzewów i pobliskich upraw.

Zające żyjąc na otwartym terenie niestety dość łatwo stają się pożywieniem innych mieszkańców puszczy. To co nieuchwytne dla ludzkiego oka, nie umknie wszak uwadze drapieżników. Największym wrogiem są dla nich lisy. Zagrożenie stanowią też borsuki i czujące się coraz pewniej w puszczańskim krajobrazie jenoty. Młode szaraki często padają łupem ptaków drapieżnych - myszołowa, czy przebiegłych krukowatych.