Lecicha pospolita to ważka podobnej wielkości jak ważka ruda, z wyraźnym dymorfizmem pomiędzy samicą, a samcem. Miałem okazję podziwiać niedawno obie płcie. Samica upolowała krwiopijcę z rodziny bąkowatych, po czym przysiadła bardzo blisko mnie i ochoczo przystąpiła do konsumpcji jeszcze na wpół żywej ofiary. Może i powinno mi się zrobić żal schwytanego owada, ale gdy tylko uprzytomniłem sobie, że pałaszuje sprawcę dotkliwych ukąszeń, to jakoś większą sympatię skierowałem ku wytrawnemu drapieżcy, jaką jest ważka.



Nie było dla mnie zaskoczeniem, iż ważka usilnie starała się dokonać dekapitacji pojmanego i trzymanego w żelaznym uścisku owada. W świecie drapieżnych owadów  oddzielnie głowy od tułowia jest dość częstym zjawiskiem. Wciąż jednak nie wiem, dlaczego głowy niektórych owadów są oddzielane od reszty i nie są konsumowane. Czyżby nie były dostatecznie smaczne? A może powodują niestrawność? Zostawmy jednak te makabryczne dywagacje i przyjrzyjmy się bliżej naszej ważce.

Lecicha pospolita jest jedną z najliczniej występujących ważek w naszym kraju, choć ze względu na tryb życia wcale nie jest ważką tak często spotykaną, jak można by oczekiwać.

Różnice w ubarwieniu samca i samicy są tak znaczące, że mało wprawiony miłośnik przyrody może je uznać za odmienne gatunki. Samica jest niemal cała ubarwiona na żółto, z wyraźnym, czarnym rysunkiem na odwłoku. Skrzydła obu płci są w zasadzie bez żadnych przebarwień, z brunatnymi pterostygmami (małe prostokąciki pomiędzy żyłkami, które u ważek są zazwyczaj dobrze widoczne).



Samiec z kolei odwłok ma pokryty błękitnym, woskowym nalotem, z końcem wpadającym w czerń. Dodatkowo, na boku odwłoka mogą występować żółte plamki.
Lecicha pospolita jest ważką dość dużą. Rozpiętość skrzydeł wynosi około osiemdziesięciu milimetrów, a taki rozmiar umożliwia już podglądanie owada, nawet z dalszej odległości. Lecicha sprawia wrażenie dość ostrożnej i płochliwej. Trudno jej wykonywać z bliska fotografie. Jest to możliwe, ale z całą pewnością nie tak łatwe, jak w przypadku ważki rudej.

Lecichę obserwowałem już w różnych miejscach, niekiedy znacząco oddalonych od wody. Często w środowisku łąkowym lub nawet śródleśnym. Być może tu znajdują najbardziej odpowiednie dla siebie pożywienie.

Autor: Artur Hampel