W lipcu, z białowieskich polan rozlegało się donośne poszczekiwanie. Czas sarnich godów trwał w najlepsze, a nabuzowane hormonami kozły odpędzały głosem innych samców ze swojego terytorium. Rogacz, którego widzicie na filmie, zdobył już serce sarniej wybranki. Jej ucieczka jest tylko miłosną grą. Gdyby chciała czmychnęłaby natychmiast do lasu, a jednak wciąż pozostaje na polanie i wodząc adoratora, zatacza coraz to węższe kręgi. Samiec przyjmuje zaproszenie do godowej zabawy. Biegnie za wybranką, pewien już sukcesu.