Widok zajęcy bardzo cieszy, o wiele bardziej niż jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu. Populacja tych zwierząt uległa bowiem gwałtownemu spadkowi.
Przyczyn jest co najmniej kilka. Jedną z nich jest wzrost populacji drapieżników, zwłaszcza lisów. Nie bez znaczenia jest też rozrastająca się populacja wilków. Swój udział w tępieniu zajęcy mają również krukowate, zwłaszcza kruki, a nawet bociany, które niejednokrotnie w dziobie niosą młode zajączki wprost do gniazda.
Zającom nie posłużyła też zmiana użytkowania gruntów, które coraz częściej stanowią wielkoobszarowe, monokulturowe uprawy. Zanikła mozaikowatość pól, która związana była bardzo często nie tylko z innymi zasadami gospodarowania i innymi potrzebami w gospodarstwie rolnym, ale również z powodu rozdrobnienia właścicielskiego. Grunty takie, o niewielkich areałach służyły częściowo jako poletka warzywne. Często też uprawiano rośliny okopowe, a pola rozdzielały tereny bujnie porośnięte krzewami i niewielkimi drzewami. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat krajobraz rolny i charakter upraw uległ znacznym przeobrażeniom, co ostatecznie odbiło się na populacji wielu gatunków polnych, czy też polno-leśnych.
Widząc zatem zające podczas letnich zalotów zwanych parkotami powraca więc nadzieja, że może uda się ochronić ten gatunek przed całkowitą katastrofą.
Zające zaczynają gody już od lutego, a trwają one aż do sierpnia. Najintensywniej przebiegają jednak w maju i czerwcu. Wówczas najłatwiej obserwować gonitwy i bójki gachów. Gonitwy trwają w dzień i w nocy, a zdarza się, że za jedną samicą ugania się nawet kilku spragnionych miłości samców.
Autor: Artur Hampel