Och, to musiała być orzeźwiająca niespodzianka podczas przeprawy przez rzekę. Woda w puszczańskich strumieniach, po roztopach znacznie przybrała, a potężny żubr z głośnym chlupotem zapadł się aż po pas. Drugi był już bardziej ostrożny. Na nic się to jednak zdało, przeturlał się wprost do wody dzieląc los poprzednika. Ostatni z grupy długo zerkał, to na wodę, to na mokrych towarzyszy. Z obawą spoglądał jak tamci otrzepują przemoczoną sierść. Podchodził kilka razy, sprawiając wrażenie jakby chciał już zrezygnować. Długa ocena gruntu przyniosła jednak efekt - pokonał przeszkodę w najlepszym stylu.