Musiał się trochę zdziwić nasz bohater, gdy swoim borsuczym nosem przeczesywał siano. Wydłubuje raz po raz chowające się w cieple przysmaki, gdy nagle, cóż to? Zobaczcie jak zastygł w bezruchu na widok beztrosko spacerującego jenota. Ten, jakby specjalnie paraduje tuż obok, może zaintrygowany znaleziskiem borsuka. Kto zna jenoty nie będzie zaskoczony, że nie jest tu sam, a jak zwykle z partnerką. Jeśli tego mało, tuż obok, nocną przekąskę urządziła sobie męska chmara jeleni, a wszyscy w zgodzie, bez najmniejszych pretensji korzystają z posiłku.
Dawno nie widzieliśmy takiego tłumu na polanie. Szczęśliwi nasi leśni przyjaciele bez obostrzeń w zgromadzeniach…