Wraz z roztopami Puszcza Białowieska pokryła się lustrami wodnych oczek, rozlewisk i przydrożnych rowów wypełnionych wodą. Z zimowej hibernacji wybudziły się też żaby, zwłaszcza moje ulubione, żaby moczarowe. Zawsze zachwycał mnie ich godowy, intensywnie niebieski kolor. Choć z tą intensywnością to jednak bywa różnie.
Do moich uszu dotarło nieśmiałe rechotanie. Powoli poszedłem za dźwiękami. Chlup, chlup - woda lekko zmarszczyła się na powierzchni, nie pozostawiając po chwili żadnego śladu. Lustro było gładkie, jak zaczarowane. Znając doskonale zachowanie tych płazów wiedziałem, że za chwilę wychylą swoje niebieskawe łebki spod wody. Tak też się stało. Nie było ich jednak zbyt wiele, jak to zwykle bywa podczas żabich godów, ale nie była to też jeszcze właściwa pora. Miejscami zalegały niewielkie grudy śniegu, a nawet lustro wody miejscami było skute lodem.
To były pierwsze, przedwiosenne żaby moczarowe, później przyszło mi zobaczyć ich znacznie więcej.
Autor: Artur Hampel