Jak myślicie, czyje to ślady? Ziemia zmarznięta całkowicie, a ktoś tu zadał ściółce dość głębokie rany. To dzicze buchtowanie, czyli rycie ziemi w poszukiwaniu pożywienia. Niech zostanie tajemnicą dzików, co udało im się znaleźć. Mnogość liści dębu sugeruje jednak pewne rozwiązania. Dziki do takich leśnych i nie tylko leśnych „orek” są przez naturę w pełni przystosowane. W dziczym ryju mamy szable, fajki, gwizd i tabakierę. Wszystko doskonale przystosowane nawet na największą zmarzlinę.