Z taką odważną modraszką spotkałem się tuż nad brzegiem Topiła. Była tak bardzo zajęta wyszukiwaniem smakołyków na gałązkach, że niemal w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. A może właśnie zwracała i odpowiadało jej moje towarzystwo? Pozostałe sikory znajdujące się w pobliżu jakoś nie miały tyle odwagi, by podejść blisko. Dzięki temu sprytna sikora modra miała całe drzewko dla siebie, przeczesując energicznie gałązkę po gałązce.
Dość długo obserwowałem ptaszka, zbliżając się o kolejne pół kroku. Dojmujący chłód od zbiornika wodnego nakazał mi się jednak poddać i o dziwo, to nie sikora uciekła przede mną, a ja przed chłodem.
Autor: Artur Hampel