Ostatni rok obfitował w urodzaj borowików, zwanych potocznie prawdziwkami. Nie wszyscy wiedzą, że borowiki, to całkiem liczny rodzaj - obejmujący niemal pięćdziesiąt gatunków. Dzisiaj opowiem o tych, które najczęściej znajduję w Puszczy Białowieskiej.
Królem borowików jest tu bez wątpienia borowik szlachetny i przyznać trzeba, że prezentuje się również szlachetnie. Jest on okazałym grzybem - średnica kapelusza z powodzeniem może przekroczyć dwadzieścia centymetrów, a wyrastać może na nie mniej okazałą wysokość.
Borowik szlachetny jest charakterystyczny ze względu na subtelność swoich barw. Trzon jest bardzo jasny, w kolorze beżu. Na brzegu brązowego kapelusza znajdziemy delikatną, jaśniejszą obwódkę w barwie zbliżonej do koloru trzonu. Wybarwienie samego kapelusza jest zmienne, a zmienność ta jest o wiele bardziej zauważalna, niż na trzonie. Kapelusze borowika szlachetnego mogą przybrać różne odcienie brązu, a nawet beżu. Rzadko bywają jednak wybarwione na bardzo ciemny brąz, choć i takie się zdarzają.
Hymenofor, czyli rurki znajdujące się na spodniej stronie kapelusza u młodych owocników są białe. Wraz z wiekiem i wzrostem grzyba przebarwiają się na kolor żółty, bądź oliwkowy. Nie przebarwiają się po dotknięciu, co stanowi kolejną cechę rozpoznawczą dla borowika szlachetnego.
Najbardziej podobnym do borowika szlachetnego jest borowik usiatkowany. Pierwszą różnicą jaka od razu rzuca się w oczy, to charakterystyczny deseń jaki występuje na trzonie borowika usiatkowanego. Zapewne już domyślacie się, o jaki deseń chodzi.
Miłośnicy grzybobrania pozyskują z Puszczy Białowieskiej całkiem spore ilości tych grzybów. Zauważyłem, że nie tyle zbiory podsumowuje się tutaj w kilogramach, lecz w sztukach. Zebranie dużej ilości sztuk jest tu powodem do dumy i ożywionych dyskusji. Przyznam, że z takim podejściem spotkałem się wyłącznie w Puszczy Białowieskiej, choć być może tradycja ta praktykowana jest również w innych regionach.
Gdy słyszę więc o zebranych dwustu, bądź trzystu borowikach, to i na mnie robi niemałe wrażenie. Chyba większe, gdybym usłyszał, że zebrano ich na przykład pięćdziesiąt kilogramów.
Autor: Artur Hampel