Ktoś tu zajął ulubioną miejscówkę myszołowa? Wygląda na to, że już wraca jej właściciel. Zobaczcie tylko z jakim wdziękiem nadlatuje, by miękko osiąść na leżącej gałęzi. Kruk rzecz jasna nie odpuszcza, kręci się, odwraca uwagę, wszystko po to, by postawić na swoim. Myszołów uruchamia więc całą paletę gróźb, od rozłożonych skrzydeł, po głosowe nawoływania, aż do bezpośredniego ataku.