Maszeruje w swojej zimowej, puchatej szacie niczym lokalny rozbójnik przez świetnie mu znane, puszczańskie zakamarki. Lis ma oczy szeroko otwarte i potrafi korzystać ze wszelkich możliwych sytuacji. On wie, że aby przetrwać trzeba trzymać łapy na pulsie. Obserwuje więc więc z uwagą całe otoczenie i nie przepuści żadnej okazji. 

Przydaje się to zwłaszcza zimą, gdy dostęp do łakoci jest nieporównywalnie mniejszy, niż w ciepłe miesiące. Wówczas warto się przyjrzeć innym, czasem nawet znacznie większym mieszkańcom lasu, ot choćby takim żubrom, czy dzikom. Kto wie, czy odsłonięta przez nie leśna gleba nie doprowadzi do gniazda gryzoni? A może by tak ruszyć śladem wilczej rodziny? Tak, wyobraźcie sobie, że lis potrafi się zdobyć nawet na tak przebiegłe i trochę ryzykowne zajęcie. Gra jest jednak warta ryzyka. Ślady mogą przecież doprowadzić do upolowanych przez watahę zwierząt, wówczas wystarczy się tylko odpowiednio zaczaić i odczekać, aż drapieżniki oddalą się od ofiary. A wtedy do akcji wkracza nasz przebiegły bohater.