Tuż przede mną drogę przeskakują trzy sarny. Dokąd tak pędzą? Tajemnica wyjaśnia się już za chwilę, gdy idę ich śladem. Na rozległej przestrzeni ukazuje się rudel, w sumie około trzydziestu saren. Część stada odpoczywa, reszta pożywia się. Oczywiście stado ma wystawione warty., zimowe zgrupowanie saren ma przecież swoją przywódczynię, zazwyczaj starszą kozę i nazwijmy je „służby pomocnicze”. To właśnie ci obserwatorzy, od razu z uwagą przyglądają się moim poczynaniom. A ja? Ukryty za krzakiem przydrożnej wierzby usiłuję nie zwracać na siebie uwagi. Do większego kompleksu leśnego dzieli nas kilka kilometrów, ale rudel ma cel by tu przebywać. Jesteśmy na polu uprawnym, gdzie zwierzęta z trudem mogą dogrzebać się oziminy. Otwarta przestrzeń ma również inną zaletę - daje szansę ucieczki przed wilkami.