O takie spotkanie wcale nie jest tak łatwo, łosie nie są zbyt licznymi bywalcami białowieskich lasów. Nie zaskakuje natomiast miejsce, w którym udało nam się dostrzec to przesympatyczne zwierzę. Zimą łosie nie mają co liczyć na swoje bagienne przysmaki, wraz z jesienią opuszczają podmokłą krainę olsów, na rzecz zupełnie innych leśnych terenów. Spotykamy je często w borach sosnowych, gdzie skubią soczyste pędy drzew. Jak widzicie - gęste iglaki, to także idealne miejsce, by nawet tak duży zwierz pozostał świetnie ukryty.