Każda pora roku przynosi do Puszczy inne atrakcje. Nie warto rezygnować z wycieczek nawet w szare, jesienne dni, kiedy mgła otula białowieskie lasy niezwykłym płaszczem tajemnicy. Spróbujcie oddać się jej czarom i ruszyć bez planowania, prowadzeni wyłącznie chwilą i ścieżkami, które otwiera przyroda.

Pozbawione liści konary, wskazują wcześniej ukryte drogi. Odbijamy więc z głównego szlaku, przechodząc, przez utworzoną z drzew bramę. Dalej prowadzi nas ścieżka ułożona z przewróconych, pokrytych mchem konarów. Skupieni na stopach, ledwie dostrzegamy cień, który przemknął tuż obok. Być może, przypadkowo odwiedziliśmy jelenią ostoję. Nasłuchujemy, ale nic poza szumem wiatru, nie dociera do naszych zmysłów. Może to tylko pobudzona otoczeniem wyobraźnia podsuwa fałszywe obrazy? Dopiero tuż za babrzyskiem, ciszę przerywa wyraźny stukot dzięcioła. To kolejny, niespodziewany cel naszej wyprawy. Przyspieszamy więc, skupieni na narastających dźwiękach. Udało się, jest, choć bardzo wysoko, ledwie widoczny z oddali. Na tle szarego nieba, zaznacza jedynie czarne kontury.