Listopadowa aura sprawia, że próżno szukać soczystej zieleni wśród koron drzew. Częściej więc zerkamy w dół, bo w najniższej partii lasu również można dostrzec ciekawe obrazy. Poduchy mchów zwłaszcza teraz przyciągają wzrok, a z bliska wyglądają niczym miniaturowy gęsty las z ściśle przylegającymi do siebie okazami.
Sterczące widłaki równie atrakcyjnie prezentują się w promieniach słonecznych, a sit przyjemnie otula nogi. Szukajmy go w podmokłych miejscach, gdzie wciąż czaruje żywą zielenią.