Początek grudnia przyniósł zimową aurę, silne podmuchy wiatru utrzymywały się przez kilka dni. W takich warunkach wyprawa do lasu jest ryzykowna, co chwilę słychać głośny huk walących się drzew. Częściej odwiedzałem więc stawy w Topile, gdzie spacer był znacznie bezpieczniejszy. 

Tym razem obserwacja przeszła moje największe oczekiwania. Widziałem tu przecież wielokrotnie wydrę, ale takie spotkanie to nie lada szczęście. Gdy usłyszałem wysoko brzmiący pisk, w pierwszym momencie pomyślałem, że to pogwizduje sóweczka. Odgłos był jednak nieco inny, a po chwili, kilkadziesiąt metrów od brzegu stawu, spostrzegłem wystające niewielkie głowy. To para wydr bawiła się beztrosko, pozwalając na obserwację blisko dziesięć minut. Musicie wiedzieć, że są to bardzo płochliwe zwierzęta i rzadko dają taką szansę.

Autor: Wuev