Na wschodnich ostępach puszczy, tuż przy granicy z Białorusią, ciszę przerwały znajomo świszczące dźwięki. Był to odgłos skrzydeł łabędzi niemych. Ptaki leciały parami, szybko przecinały chłodne powietrze, zupełnie jakby przeczuwały nadchodzące ochłodzenie. Tam, za granicą, mają do dyspozycji większych rozmiarów stawy. Woda będzie w nich dłużej zamarzać, co umożliwi jeszcze zdobywanie pokarmu i atrakcyjniejszą bazę żerową. W Puszczy Białowieskiej nieme spotykałem najczęściej na rzekach, w miejscach gdzie bobry piętrzyły wodę.