Zwykle przychodzi tu chmara jeleni, ale nie dzisiaj. Tym razem na polanie niepodzielnie królował lis. Ciekawa sprawa z tym lisem, wydawałoby się, że ruda barwa sierści skazuje go na pewne niebezpieczeństwo. W śniegu będzie przecież widoczny na kilometr, a nie wszyscy w puszczy mają wobec niego przyjacielskie zamiary.
Spokojnie, to tylko złudzenie. Lisy unikają zwartych kompleksów leśnych. Wolą otwarte, czy półotwarte przestrzenie. Skraj lasu, leśna polana to ulubione lisie zakątki. Wysokie trawy, kępy olszyny nie są dla niego przeszkodą. To nic, że zasłaniają widok. Wszystko wynagradza doskonały lisi słuch, węch i zmysł dotyku.
Wracając zaś do nadchodzącej zimy, to wysokie, wybujałe trawy, choć jeszcze zielone, za chwilę zmienią barwę. Po zakończonej wegetacji, uschną, staną się rdzawo-brązowe - takie właśnie jak futro lisa. W trawie zaś z pewnością roi się od drobnych gryzoni, czyli tego co lisowi smakuje najbardziej.