Skoro świt ruszyłem na wędrówkę po obrzeżach puszczy, licząc na przyrodnicze atrakcje. Delikatna mgła, która unosiła się nad łąkami, sprawiała wrażenie jakby niewidocznymi nićmi spętała białowieski świat, nie pozwalając się uwolnić z głębokiego snu żadnemu żywemu stworzeniu. Podszedłem do grupy owocowych drzew, jabłonek, które niedawno ochoczo odwiedzały jelenie. Po cichu liczyłem, że choć na liściach znajdę gąsienice niestrzępa głogowca widywanego tutaj wcześniej, a może nawet jego bardzo ładnej poczwarki. Nie udało mi się jednak zaobserwować ani poczwarek, ani gąsienic, ani nawet samego motyla.Trudno - myślę sobie. Puszcza jest dzisiaj jak zaczarowana, tak jakby wszystkie stworzenia gdzieś dokładnie poukrywała.
Słońce było już wyżej na nieboskłonie. Gęstniejąca mgła stopniowo się przerzedzała, a otoczenie nabrało żywych barw. W dalszą podróż wciągnęły mnie nawoływania wilg. Po przejściu szerokiego pasa łąki znalazłem się na skraju niewielkiej poręby osłoniętej z trzech stron lasem. Wilgi baraszkowały tu w najlepsze, urządzając powietrzne gonitwy. Były tak ruchliwe, że wykonanie dobrej fotografii graniczyło z cudem. Porzuciłem obserwację ptaków dopiero wówczas, gdy na porębę wyszła sarna.
Wiedziałem, że koza będzie spacerować po całym terenie w poszukiwaniu pyszności. Stało się tak jak przewidywałem. Sarna żerując, to się zbliżała, to oddalała skracając kilkakrotnie dystans między nami nawet do około dziesięciu metrów. Zadowolony spotkaniem już chciałem odchodzić, gdy nagle spoza krzewów wyłoniła się postać koziołka. Należało mu się przyjrzeć, jakie ma parostki (poroże), jaką dokładnie sylwetkę i jakie ubarwienie głowy, a wszystko po to, by móc ocenić jego wiek.
Dotychczasowe zachowanie wskazywało, że nie mam do czynienia z „podrostkiem”. Długo trzymał się ściany lasu, unikał otwartej powierzchni. To cecha może nie jednoznaczna, ale sugerująca już dość wyraźnie, że koziołek jest bardzo ostrożny a zatem nie jest już nowicjuszem.
Minąwszy ostatnie krzewy, rogacz pokazał się w całej okazałości, stojąc nie dalej jak kilka metrów przede mną. Teraz mogłem dokładniej przystąpić do oceny jego potencjalnego wieku. Po cechach sylwetki oraz ubarwienia głowy wnioskowałem, że koziołek może być pomiędzy czwartym, a szóstym rokiem życia. Był regularnym szóstakiem (poroże, gdzie na jednej tyce znajdują się dwie odnogi i grot), przy czym jedna z tyk była wyraźnie krótsza.
Autor: Artur Hampel