Ostatnio często spotykaliśmy w tym miejscu sójki, udało się nawet nagrać krogulca. Okazuje się jednak, że warto było zostawić foto-pułapkę także w nocy. Borsuk raczej nie lubi towarzystwa, każda możliwość dłuższej obserwacji jest więc na wagę złota. Schowany za gęstym listowiem długo przeczesywał ziemię w poszukiwaniu jedzenia. Poszycie leśne ukrywa zaś mnóstwo borsuczych przysmaków, a nóż uda się dokopać do gniazda norników, albo przegryźć choć trochę dżdżownic. W ostateczności borsuk napełni brzuch żołędziami. Tych jest teraz w puszczy prawdziwy dostatek.