Mgły unosiły się nad białowieskimi łąkami. Pod osłoną nocy trwają w najlepsze jelenie spotkania. Przed nami jeden ze szczęśliwców, dorodny dwudziestak, któremu udało się już zgromadzić w haremie trzy łanie. Groźnie napina ciało, rycząc przy tym donośnie - to sygnał dla innych byków, żeby nie próbowali się zbliżać. „To moja chmara, idźcie gdzie indziej!” - zdaje się nawoływać. Gdy groźne pozy nie wystarczają, biegnie rozjuszony w kierunku naprzykrzających się samców. Szczęście mu sprzyja, żaden z nich nie decyduje się na pojedynek. Uciekają w ciemność puszczy.