Tak wyglądała jedna z lipcowych nocy. Chmara byków wspólnie żerowała na białowieskiej łące. Choć do rykowiska jeszcze dwa miesiące, to i wówczas bywało nerwowo. Kolacji towarzyszyły nieustanne przepychanki i udowadnianie, kto w stadzie najsilniejszy. Zgrabny dziesiątak musiał więc ustąpić miejsca czternastakowi, a po chwili już obaj zmykali, gdy na łąkę wkroczyła starszyzna. Coś niepokojącego wisiało jednak w powietrzu, bo byki nie tylko na siebie patrzyli podejrzanie. Łby uniesione w górę, czyżby wyczuwali jakieś niebezpieczeństwo?