Wśród części osób wypowiadających się na temat Puszczy Białowieskiej panuje przekonanie, że tutejsza przyroda poradzi sobie sama, bez pomocy człowieka. Tego rodzaju podejście nie jest do końca zgodne z ideą ochrony przyrody, której celem jest zarówno zachowanie, jak i racjonalne użytkowanie oraz odnawianie tworów i składników przyrody. W ramach ochrony przyrody stosuje się, głównie ze względów naukowych i poznawczych, zakaz ingerencji człowieka w pewnych określonych miejscach (ochrony ścisłej), gdzie „rozum człowieka, ustępuje miejsca geniuszowi natury”. Takie obszary już od dawna istnieją w Puszczy Białowieskiej, zarówno na terenie Białowieskiego Parku Narodowego, jak i niektórych rezerwatów (część rezerwatu Michnówka). Dzięki nim poznajemy np. dynamikę rozwoju  poszczególnych gatunków drzew. Dowiadujemy się, które z nich są w ekspansji, a które są wypierane i wymagałyby wsparcia. To samo dotyczy dynamiki rozwoju zwierząt, zwłaszcza przebiegu masowych rozmnoży owadów, jak np. kornik drukarz, atakujący świerki. 

Dlaczego do tej pory nie rozszerzono ochrony ścisłej na cały obszar Puszczy Białowieskiej? Wynika to między innymi z przyjęcia zasady ograniczonego ryzyka. Chodzi o to, aby w sytuacjach wystąpienia szkód wywołanych niekorzystnymi warunkami pogodowymi (np. susze, wichury), czy pojawiającymi się w ich następstwie chorobami drzew, można było podjąć określone działania interwencyjne, np. usunięcie zarażonych drzew i odtworzenie lasu (ochrona czynna). 

Jak potrzebna jest ingerencja człowieka w sytuacjach kryzysowych dobitnie ukazuje obraz Puszczy po masowym wystąpieniu kornika drukarza z setkami i tysiącami suchych świerków. Zastosowany, pod presją części organizacji pozarządowych, wspartych przez Komisję UE, zakaz usuwania chorych świerków doprowadził do masowego zamierania drzew na niespotykaną do tej pory skalę. Stało się to niestety wbrew obowiązującemu w Polsce prawu, ponieważ obszar, na którym należało podjąć walkę z kornikiem nie miał statusu ochrony ścisłej.

Bardzo dobitnym przykładem celowej ingerencji człowieka, w ramach ochrony czynnej, było przywrócenie Puszczy Białowieskiej żubra, gatunku uratowanego od zagłady. Oczywiście ktoś powie, że za sprawą człowieka żubr został wcześniej na tym terenie wytępiony, ale jak widać człowiek może również naprawić swoje błędy. Było to możliwe (1924 i 1929 rok)  dzięki sprowadzeniu do Puszczy kilku dorosłych osobników, m.in. z ogrodów zoologicznych w Poznaniu oraz z Danii i Szwecji. Przy okazji warto zwrócić uwagę „obrońcom zwierząt” sprzeciwiającym się przetrzymywaniu zwierząt w ogrodach zoologicznych, że jednak mają one sens, m.in. jako swoiste banki genów.

Spór o miejsce i rolę człowieka w ochronie przyrody trwa. Wydaje się, że wciąż 

mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch poglądów: „ochrona przyrody dla człowieka i przez człowieka” oraz „ochrona przyrody bez człowieka i przed człowiekiem”. 

Autor: Ryszard Kapuściński