Wędrując przez Puszczę nie sposób nie trafić w miejsca pokryte gęstą, wysoką roślinnością. Przechodząc pomiędzy ulistnionymi pędami cały czas ocieramy się o ich wierzchołki i krawędzie. To właśnie one stanowią ulubioną czatownię kleszczy. 

Pajęczak, chwytając się spodniej części liścia, cierpliwie czeka na dogodną okazję. Dzięki wyspecjalizowanym chemoreceptorom, które skupione są w tzw. aparacie Hallera, potrafi wyczuć swoją ofiarę nawet z odległości 20 m, rejestrując zmianę temperatury i zapach. Jednak, wbrew wyobrażeniom, nie skacze niczym spadochroniarz, nie spuszcza się też w dół, on po prostu chwyta odnóżami skrawek naszego ubrania i wędruje ze swym potencjalnym żywicielem, mając nadzieję na obfity posiłek.

Pamiętajcie więc, żeby po każdym powrocie z terenu dobrze się obejrzeć, zdjąć ubrania i dokładnie opłukać wodą. Dzięki temu pozbędziecie się nieproszonych pasażerów na gapę.