Spotkanie z ogniczkami w Puszczy Białowieskiej zawsze wywołuje spore wrażenie, głównie ze względu na ich ognistą, jaskrawą barwę. Dzięki niej widać je z daleka, a ogniczek, którego widzicie na zdjęciu, dał się zauważyć z odległości kilkudziesięciu metrów. Dopiero jednak po podejściu udało się ustalić, że to ogniczek większy. To dość istotne, gdyż bardzo podobni są do niego kuzyni - ogniczek grzebykoczułki i ogniczek mniejszy, zwany tez ogniczkiem piłkoczułkim. Różnice widoczne są w ubarwieniu, np. ogniczek mniejszy charakteryzuje się tym, iż jego głowa nie jest czarna, a ognistej barwy, tak jak reszta ciała.
Literatura podaje, że owady te występują na obrzeżach lasów. Zapewne tak jest, ale ten akurat okaz został zaobserwowany w centrum Puszczy Białowieskiej, z dala od polany.
Ostatnio obserwuję całkiem sporo ogniczków, o wiele więcej, aniżeli w roku ubiegłym. Być może dlatego, że rozwój tego owada trwa dwa lata i prawdopodobnie ten rok jest bardziej obfity w pokolenie.
Ogniczek większy jest ściśle związany z drzewami. To w szczelinach kory, samica składa jaja, z których wylęgają się drapieżne larwy. Polują bowiem na poczwarki i larwy innych owadów, a niekiedy także na siebie nawzajem.
Chrząszcze nie są zbyt duże. Rosną do około dwudziestu milimetrów. Warto zwrócić uwagę na rozszerzające się pokrywy skrzydłowe w kierunku odwłoka, gdyż jest istotna cecha rozpoznawcza.
Co jeszcze na temat tego sympatycznego kanibala? Nieźle lata i zapewne nie raz przelatywał obok Was podczas leśnych, białowieskich wędrówek. Warto przypatrzeć się, gdzie taki chrząszcz ląduje i przyjrzeć mu się z bliska. Ubarwienie naprawdę robi wrażenie.
Autor: Artur Hampel