Podczas wędrówek po Puszczy Białowieskiej nie dawały mi spokoju łany białych kwiatów rosnące na mokradłach. Spoglądając na nią z większej odległości, nie byłem pewien co to za roślina. Rozwiązanie zagadki wymagało niestety przebycia niewielkiego odcinka przez grząski, błotnisty teren, miejscami mocno podtopiony. Okupiłem swoją ciekawość mokrymi nogami, ale w końcu znalazłem się na tyle blisko, by dokładniej przyjrzeć się roślinom, które tworzyły niezwykły biały kobierzec.
Okazało się, że kwitnącą na biało rośliną jest rzeżucha gorzka. W Puszczy Białowieskiej największe jej skupienie znalazłem w pobliżu Tryby Olemburskiej, choć można ją spotkać na wielu stanowiskach podmokłych, które roślina wprost uwielbia.
Nazwa gatunkowa odnosi się rzecz jasna do jej gorzkiego smaku. Niektórzy twierdzą, że jeśli znajdzie się w karmie dla bydła, może powodować zmianę smaku mleka.


Rzeżucha gorzka nie jest rośliną zbyt wysoką, dorasta do pół metra. Najbardziej spektakularnie prezentuje się jednak tworząc rozległe łany, które wyraźnie kontrastują z soczystą, wiosenną zielenią lasu.
Nie wiem ile w tym prawdy, a ile legendy, ale w podaniach ludowych można spotkać się z twierdzeniem, iż tam gdzie rośnie rzeżucha, woda jest czysta i zdatna do picia. 

Sama rzeżucha jest jak najbardziej rośliną jadalną, jak zresztą wszystkie gatunki rzeżuch. Mało tego, jest również bardzo zdrowa. Analiza składu chemicznego wykazała, że rzeżucha gorzka charakteryzuje się dużą zawartością witaminy C, przyswajalnymi związkami żelaza oraz wapnia. Jak nietrudno się domyślić, doceniana była już przez naszych przodków i to nie tylko w walce ze szkorbutem, ale także innymi dolegliwościami jak przeziębienia, nieżyty górnych dróg oddechowych, a nawet cukrzycy.

Autor: Artur Hampel