Rysie to jedne z najbardziej tajemniczych zwierząt polskich lasów. Mimo, że od lat już się do niech nie strzela to jednak ich liczba nadal pozostaje na niskim poziomie. Dodatkowo te największe koty w Polsce stronią od ludzi co sprawia, że trudno je dokładnie policzyć. Również w Puszczy Białowieskiej liczba tych zwierząt jest niewielka.

 

Skóra rysia w dawnych czasach to był prestiż. W rycerskiej Polsce za ten materiał płacono sumy odpowiadające cenie 65 owiec lub 10 wołów. Wszystko dlatego, że skóra była używana przez polską husarię co miało ich strojom dodawać agresywnej postaci. Obok polskich kotów używano do tego również lampartów a nawet tygrysów. Nic więc dziwnego, że od tamtego czasu myśliwi w Europie szczególną estymą obdarzali polowania na rysia. Swego czasu na tego kota zasadził się również jeden z najważniejszych ludzi III Rzeszy Hermann Göring. Pierwszy raz niemiecki polityk pojawił się w Puszczy Białowieskiej w 1935 r. na polowaniu, w którym oprócz Ignacego Mościckiego brali udział marszałek Senatu Władysław Raczkiewicz, generałowie Kazimierz Sosnkowski i Kazimierz Fabrycy. Misja Göringa zakończyła się fiaskiem. Nie dość, że nie udało mu się przekonać Polski do wspólnego ataku na Związek Sowiecki, to i wielkiego strzelania nie było. Niemiec zabił jedynie dwa dziki. Ranił również wilka i wydłużył swój pobyt, aby dojść postrzałka, ale go nie odnalazł. Göring polował w Puszczy Białowieskiej czterokrotnie. Według „Encyklopedii Puszczy Białowieskiej” ten bliski współpracownik Hitlera zabił w sumie 19 dzików, trzy wilki (te trofea znalazły się w jego prywatnym muzeum) i lisa. Nie udało mu się jednak zastrzelić upragnionego rysia. Zwierzak zawsze okazywał się sprytniejszy od nazisty. I dobrze, bo gatunek trwa do dzisiaj w Puszczy. 

 

Nie ma jednak łatwo. Jego populacja jest wyizolowana. Szacuje się, że na terenie całego obszaru w Polsce i Białorusi żyje około 30 kotów. Laikowi może wydawać się, że to mało, ale problem jest taki, że koty te po prostu lubią izolację. Tak się składa, że ryś prowadzi samotniczy tryb życia i potrzebuje ogromnych areałów. Szacuje się, że użytkuje powierzchnię ok. 130 km2 (samica) i 250 km2 (samiec). Oznacza to, że liczba 30 kotów w całej Puszczy to już tłok. Inna sprawa, że koty te są nieustannie w ruchu i dlatego ciężko je spotkać. Ryś, który jest aktywny przez średnio 6,5 ha na dobę (pod tym względem nie różni się on naszych domowych zwierząt leżących na piecu), a poruszając się w nocy jest w stanie przechodzić od 7 do 20 km. Nie jest też tak żarłoczny jak wilki. Badania w Puszczy Białowieskiej wykazały, że jeden ryś zabija średnio cztery sarny i jednego jelenia miesięcznie (około 66 sztuk ssaków kopytnych rocznie). Dodatkowo żywi się gryzoniami a także młodymi dzikami. Nie ma wrogów naturalnych, ale to nie oznacza, że współczesny świat jest dla niego bezpieczny. Ryś broniąc młodych potrafi oddać za nie swoje życie, a w starciu z wilczą watahą nie ma najmniejszych szans. Dodatkowo jednak ogromnym problemem jest brak areałów dla tych zwierząt. Dzisiejsze lasy są poprzecinane drogami, a to znacznie utrudnia życie rysiom. 

 

W tym roku obchodziliśmy 25 lecie wprowadzenia całkowitej ochrony rysia w Polsce, ale ich reprezentacja drastycznie nie rośnie. Liczebność rysi w Polsce szacuje się na ok. 300 osobników. Drapieżniki te występują w dwóch głównych ostojach: w północno-wschodniej części kraju oraz w Karpatach. To w tym drugim obszarze żyje najwięcej rysi w naszym kraju w obszarze, który nie jest objęty żadną szczególną ochroną. Cały czas przeprowadzane są akcje reintrodukcji. W 2019 roku realizowany był projekt „Powrót rysia do północno-zachodniej Polski”. Jest on realizowany przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze wspólnie z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz Ośrodkiem Kultury w Mirosławcu. - Planujemy wykorzystać nową metodę, bazującą na stosowanej w innych projektach metodzie „born-to-be-free”, która powinna zapewnić sukces reintrodukcji. Główną modyfikacją jest stworzenie młodym osobnikom urodzonym w niewoli warunków umożliwiających przystosowanie się do życia na wolności, rozmnożenia ich i wypuszczenie matek z podrośniętymi kociakami. Rysie hodowane będą w Dzikiej Zagrodzie w Jabłonowie – zagrodzie pokazowo-hodowlanej. Hodowla oparta zostanie parach rysii z nizinnych z ogrodów zoologicznych, co będzie również promocją rysia i jego reintrodukcji jako atrakcji turystycznej. – czytamy na stronie projektu. Wszystkie rysie można namierzyć, gdyż mają na szyjach obroże z GPS-ami.