Typowy krajobraz dla Puszczy Białowieskiej to dzisiaj tysiące hektarów martwych świerków, które leżą na ponad 7 tys. ha. Mimo, że jako ludzie nie przywykliśmy do takiego widoku i kojarzy nam się to ze stratami finansowymi to jednak są organizmy dla których to raj. Kto się cieszy z martwych drzew?

 

Ten niewielki owad był w 2017 roku na ustach całej Polski. Nic dziwnego zgniotek cynobrowy, był wszak jednym z głównych argumentów za tym by nie wycinać martwych świerków w Puszczy Białowieskiej i zostawić je do naturalnego rozkładu. Ten niewielki owad nie wygląda spektakularnie. Jego kolor to czerwonordzawy, który można porównać do dojrzałego pomidora. Niewielkie rozmiary – od 11 do 15 mm długości sprawiają, że nie jest to gatunek wybitnie rzucający się w oczy. To nie wygląd jednak sprawił, że zgniotek znalazł się w centrum uwagi polityków i przyrodników, ale jego specyficzne umiłowanie i miejsce życia. Otóż gatunek ten jest ściśle związany z martwym rozkładającym się drewnem. Takie gatunki w nauce określa się mianem – saproksylicznych. Zgniotek występuje w wielu miejscach w Europie i Azji, a globalnie nie jest gatunkiem zagrożonym, ale określanym jako gatunek „gatunek bliski zagrożenia”. 

 

W Polsce zwykło się mówić, że jest on ściśle związany z lasami naturalnymi, które były kształtowane przez siły przyrody. Zdania naukowców w tym wypadku są jednak podzielone, o czym piszą w swoim artykule w „Przeglądzie Przyrodniczym” z 2019 roku Aleksander Dorda i Marek Fiedor. „W literaturze często prezentowany jest pogląd, iż zgniotek cynobrowy (podobnie jak zgniotek szkarłatny) jest reliktem lasów pierwotnych (Kubisz 2004, Anonim 2010) lub lasów naturalnych, charakteryzujących się historyczną ciągłością i naturalną dynamiką siedliska, zasobnych w obumierające i martwe drzewa (Buchholz 2012a). Niemniej szereg publikacji wskazuje, że C. cinnaberinus zasiedla również lasy w różnym stopniu użytkowane gospodarczo, zadrzewienia śródpolne, a nawet zarośla drzewiasto-krzewiaste (Buchholz 2012a, Smolis et al. 2012). Znane są ponadto stanowiska tego gatunku w siedliskach zastępczych i tak dalece przekształconych przez człowieka, jak plantacje drzew obcych gatunków lub zadrzewienia posadzone na dawnych wysypiskach odpadów, a nawet parki miejskie czy zadrzewienia przydrożne (Mocek 2007, Horák et al. 2010, Miłkowski 2012). Wszyscy autorzy prac dotyczących omawianego gatunku są natomiast zgodni, że warunkiem utrzymywania się stabilnych populacji zgniotka cynobrowego jest stała depozycja martwego drewna w postaci obumarłych lub zamierających drzew, tworzących siedlisko bytowania gatunku” – czytamy w publikacji. 

 

Jest więc prawdą, że Zgniotek Cynobrowy ma swój czas w Puszczy Białowieskiej, ale niestety za chwilę pojawi się inny problem. Jak przekonywali bowiem leśnicy ich celem nie było nie zostawianie martwego drewna w lesie, ale rozsądne kontrolowanie jego nadmiaru. Wyhamowanie gradacji kornika drukarza wprawdzie sprawiłoby, że martwego drewna byłoby mniej, ale za to umieranie świerków byłoby bardziej rozciągnięte w czasie. Dziś w trzech puszczańskich nadleśnictwach na każdym hektarze martwego drewna jest prawie dwa razy więcej niż wynosi średnia dla parków narodowych. Paradoksalnie nie jest to dobra wiadomość dla zgniotka, który wprawdzie dzisiaj ma nadmiar miejsca do życia, ale w perspektywie czasu może się okazać, że martwego drewna będzie dużo mniej, a ten chrząszcz będzie znów musiał czekać na swój czas.  Można to porównać do klęski urodzaju w rolnictwie. Oczywiście zgniotek to nie jedyny tego typu gatunek, który teraz ma wprawdzie raj, ale w perspektywie czasu może stracić. W podobnej sytuacji może się znaleźć również dzięcioł trójpalczasty, gatunek ptaka, który w Polsce występuje tylko w Puszczy Białowieskiej (chociaż nie jest rzadki w Skandynawii i w Rosji). Bez kornika i martwych drzew, które za kilka lat znikną z Puszczy gatunek ten będzie musiał szukać innych terenów. Oczywiście można sądzić, że za jakiś czas wróci, ale podobnie jak Zgniotek, może to być już nie za naszego życia.