Puszcza Białowieska zmienia się na naszych oczach w tempie do tej pory niespotykanym. Długotrwała susza wpłynęła nie tylko na roślinność, ale również na zachowania dzikich zwierząt. Wraz z wiosną, wreszcie spadły upragnione deszcze. Do rzek wróciły też bobry, które walczą o zatrzymanie wody w lesie. Odwiedzajcie portal puszcza.tv i obserwujcie puszczę naprawdę z bliska!

Ubiegły rok był bardzo trudny dla Puszczy Białowieskiej. Wysuszone koryta rzeki Perebel, odsłonięte korzenie olch, szelest liści, ściółki i trzask łamanych pod stopami stosów gałęzi nie napawał optymizmem. Wiele z niedostępnych dotąd puszczańskich ostępów,  można było przejść niemal suchą stopą, a część wodnych strumieni, bezpowrotnie znikła. Przedłużająca się susza wpływa nie tylko na roślinność, ale również na zachowania dzikich zwierząt. Brak śniegu i deszczu już wczesną wiosną boleśnie odczuły wodne ptaki Topiła. Odsłonięte kryjówki łabędzi i gągołów sprawiły, że ich lęg okazał się wyjątkowo łatwym łupem dla drapieżników. Także żubry opuściły dotychczasowe miejsca żerowania. Latem spotykaliśmy większe stada skupione na łąkach  przyległych do niewyschniętej jeszcze rzeki Leśnej. Tymczasem, po suchym lecie i bezdeszczowej jesieni przyszła jeszcze pozbawiona śniegu zima.

Dlaczego opady śniegu są dla puszczy tak bardzo ważne? Ponieważ pozwalają na uzupełnienie wody po poprzednim sezonie wegetacyjnym, a także powinny zostawiać wodny naddatek na wiosenny wzrost roślin. Las, dzięki roślinom jest w stanie zatrzymać część wody. W zależności od możliwości magazynowania, tworzą się określone typy lasu, ze swoistym składem gatunkowym. Zachowanie równowagi możliwe jest jednak przy niewielkich wahaniach klimatu, a tak długotrwała susza przyczynia się do nieodwracalnych zmian w całym ekosystemie. Część gatunków, które towarzyszyły nam w puszczy przez lata, ustępuje zupełnie nowym. Puszcza zmienia się na naszych oczach w tempie do tej pory niespotykanym.

Dodatkowym niebezpieczeństwem, z którym od kilku lat mamy do czynienia w Puszczy Białowieskiej jest efekt działalności kornika drukarza. Puszcza jest zasypana martwym, wysuszonym drzewem świerkowym. Tylko w ubiegłym miesiącu doszło tu do dwóch groźnych pożarów. Tym razem, dzięki błyskawicznej akcji gaśniczej, płonienie jedynie dotknęły ściany lasu. Co by się stało, gdyby nie szybka reakcja ludzi - strach pomyśleć. Skutki mogłyby się okazać jeszcze groźniejsze od tych, które możemy obserwować po ostatnich pożarach w Biebrzańskim Parku Narodowym.

Teraz nareszcie pada. Upragniony deszcz, po miesiącach oczekiwania wrócił do puszczy z początkiem maja. I to deszcz dokładnie taki, za jakim tęskniliśmy - nie gwałtowny, krótkotrwały, ale długi, rozłożony w czasie. Obfite deszcze burzowe nie dają tego samego efektu, znaczna część wody ucieka nie zasilając gruntu. Porównując obecną sytuację do ubiegłego roku widać wyraźną poprawę. Na łąkach wreszcie można dostrzec zalane fragmenty, znacznie podniósł się stan rzek, a w lasach jest więcej roślinności zielnej. Powoli wypełniają się także wodą olsy, choć nie w takim stopniu jak jeszcze kilka lat temu.

Od początku roku do rzek wracają też bobry. Ich działalności przyglądamy się w rzece Perebel,  gdzie wróciły po kilkuletniej nieobecności. Szukają obniżeń terenu, by budować tam swoje tamy. Od kilku tygodni wzdłuż rzeki układają ścięte pnie i gałęzie drzew. Większe kłody znajdują oparcie na dnie rzeki, stanowiąc konstrukcję dla mniejszych konarów. Całość jest dodatkowo uszczelniana mułem. Dlaczego ich praca, zwłaszcza teraz jest tak bardzo potrzebna?

Bobry spowalniają bieg rzeki, a powstałe rozlewiska magazynują znaczne ilości wody. Płytka woda szybko się nagrzewa, co sprzyja rozwojowi planktonu. Brzegi rozlewisk porastają bogatą roślinnością, a nagły dostęp światła wpływa na rozwój podszytu. Ryby, płazy i owady, które licznie zasiedlają bobrowe rozlewiska, stają się dodatkową bazą pokarmową dla większych puszczańskich zwierząt. Stąd częste wizyty wydry, czapli, czy bociana czarnego.