Zbliżał się wieczór, w powietrzu unosił się zapach burzy, ciężkie, nagrzane powietrze powoli przesuwało się między koronami drzew. Taka pogoda nie sprzyja wyprawom w głąb puszczy.
Usiadłem na łące, obserwując żurawie, które przyleciały na wieczorny posiłek. Nagle zaczęły jednak głośno krzyczeć, inaczej niż zawsze, nie unosiły dziobów do góry, tylko dreptały niespokojnie obok siebie, jakby w strachu przed niebezpieczeństwem. Rozejrzałem się i nic. Spodziewałem się żubra, albo jelenia, łąka wciąż jednak wydawała się pusta. Żurawie zaś wydzierały się coraz głośniej.
Spojrzałem jeszcze raz i ku mojemu zdziwieniu, całkiem niedaleko ukazał się samotny Wilk.
Zmoczony deszczem, zdezorientowany spoglądał na mnie i oddalał się już powoli, jakby zaskoczony, że zobaczył człowieka w towarzystwie wydzierających się żurawi. To nie pierwszy raz gdy stoję oko w oko z wilkiem, ale to spotkanie było zupełnie inne, niż dotychczasowe. Wilk nie uciekał w popłochu, nie był obojętny, nie odszedł bez reakcji, był wręcz zaciekawiony.
Oglądał się i poszczekiwał - co należy do bardzo rzadko obserwowanych zachowań. Przysiadł jeszcze na chwilę, podrapał się i trzykrotnie zawył.
Puszcza nigdy nie przestaje zadziwiać, ucząc jednocześnie pokory. Ile jeszcze tajemnic skrywa, nowych przeżyć i doświadczeń? Ona jest najlepszą nauczycielką, prawdziwą i wiarygodną.
Autor: Wuev