Ach, co za harmider panuje w Puszczy Białowieskiej. Niezliczona ilość ptaków śpiewających, rozgrzana wiosennymi promieniami Słońca, daje się coraz częściej zniewolić miłosnym uniesieniom. Wydobywają przy tym całą paletę najróżniejszych dźwięków.
Nie inaczej jest pierwiosnkami, które podczas ostatniej wędrówki towarzyszyły mi wręcz nieprzerwanie. Trudno się dziwić, po przylocie z zimowisk, ptaki te są jednymi z najliczniej występujących gatunków w Puszczy Białowieskiej.
Co sprawia, że pierwiosnek jest aż tak pospolity? Przede wszystkim jego zdolność adaptacji do różnorodnych warunków środowiskowych. Pierwiosnki znajdziemy w lasach z silnie rozwiniętym podszytem, choćby w lasach liściastych takich jak łęgi, olsy, lasach wilgotnych i mieszanych, a także wśród bujnie zadrzewionych przydroży, młodników, a nawet zapuszczonych ogrodów i parków.
Pierwiosnki są ptakami dość towarzyskimi, nie wykazującymi nadmiernego strachu przed człowiekiem. Cecha ta może nieco przypominać naturę sikorek. Dzięki temu, że nie są bojaźliwe, mogłem podziwiać je w Puszczy Białowieskiej całkiem z bliska, i wsłuchiwać się w ich charakterystyczny śpiew, czy właściwiej byłoby rzec nawoływanie. Jest ono naprawdę donośne i tak specyficzne, że od razu wiadomo z jakim gatunkiem mamy do czynienia.
A co, jeśli akurat spotkacie osobnika, który nie będzie wydawał żadnego dźwięku? Pierwiosnek jest bardzo podobny do swojego kuzyna piecuszka. Popatrzcie wówczas na nogi, zwłaszcza palce, które u pierwiosnka są wyraźnie ciemne, natomiast u piecuszka jasne w odcieniach żółtego i ceglastego.
Autor: Artur Hampel