Być może to presja ze strony puszczańskich drapieżników sprawia, że zająca spotykam dość rzadko, zwłaszcza w ciągu dnia. O wiele łatwiej natknąć się już na żubra niż skromnego szaraka. Tym razem jednak dopisało mi szczęście. Wracałem śródleśną łąką, a wychodząc zza krzaków dostrzegłem w trawie szarą kulkę. Dopiero po chwili zorientowałem się, że jest to zając. Miałem szczęście, był obrócony tyłem, a zerwał się do ucieczki dopiero po odgłosie migawki. Jego strategią na przetrwanie jest właśnie szybka ucieczka. Biegnie wówczas ile sił w skokach, nie oglądając się za siebie. Zobaczcie zresztą sami. Uwielbiam śledzić go wzrokiem, w tych ruchach wydaje mi się trochę nieporadny i wesoły.

Autor: Wuev