Ta fascynująca roślina, którą widzicie na zdjęciu, to łuskiewnik różowy. W Puszczy Białowieskiej występuje obficie i jest ściśle związany z olszą. Pasożytuje także na leszczynie, a nawet świerku. Łuskiewnik różowy nie wydaje się być jednak nadmiernie groźny dla rośliny żywicielskiej. Choć jest pasożytem w pełni tego słowa znaczeniu, nie uśmierca swojego żywiciela, współistniejąc z nim przez wiele lat. 

Łuskiewnik nie posiada chlorofilu, przez co nie może wytwarzać skomplikowanych związków chemicznych w procesie fotosyntezy. Jak się zatem odżywia? Otóż wykształca on ssawki wnikające do korzeni drzew i stamtąd pobiera sole mineralne i składniki odżywcze. 

Ta niezwykle interesująca roślina przez pierwsze lata życia w ogóle nie wykształca części nadziemnej. Pojawia się ona dopiero później, w postaci łodyżki, która pokrywa się różowymi kwiatami, a zapylana jest przez owady. W rozsiewaniu nasion pomocne są mrówki i jeśli nasiono trafi na właściwe warunki, w sąsiedztwie korzeni wspomnianych gatunków drzew, również wytworzy ssawki przedłużając w ten sposób życie.

Niegdyś uważano łuskiewnika różowego za roślinę drapieżną, a związane to było z brakiem występowania u niej transpiracji, czyli odprowadzania przez roślinę pary wodnej oraz dostarczania wraz z wodą soli mineralnych do wszystkich organów rośliny. U łuskiewnika różowego transportem wody zajmują się specjalne, nieduże struktury zwane hydadotami i właśnie występowanie tychże struktur uważano niegdyś za cechę świadczącą o drapieżnictwie rośliny. Jak się później okazało, hipoteza ta była błędna.

Jak możecie się domyślić, łuskiewnik lubi zasiedlać wilgotne lasy liściaste, a jego nietuzinkowa forma oraz ubarwienie sprawiają, że szybko rzuca się w oczy. Walcowaty pokrój rośliny, w sprzyjających warunkach, może przekroczyć nawet dziesięć centymetrów wysokości. W niektórych miejscach może występować bardzo licznie i choć rozwój trwa bardzo długo, to niekiedy tworzy dość gęste skupiska, racząc wędrowca nietuzinkowym widokiem.