Czasem okazje do obserwacji zwierząt pojawiają się zupełnie nieoczekiwanie. Spacerując po puszczy, w oddali dostrzegliśmy chmarę łań. Zatrzymaliśmy się, bo suche liście pod stopami wydawały donośny szelest, który z pewnością spłoszyłby zwierzęta. Usiedliśmy pod grabem, a jelenie same podchodziły coraz bliżej nas. Naliczyliśmy pięć łań, które w starym grądzie skubały pierwsze źdźbła traw.