A wydawałoby się, że taki spokojny… Tak to się ostatnio w puszczańskich ostępach jednak składa, że tam gdzie wynika jakaś awantura, to dziwnym trafem jest także i borsuk. Dopiero co mieliśmy okazję podglądać jego nieprzyjemną sytuację z jenotem, a tu proszę bardzo, kolejna draka. Tym razem czekało go spotkanie z o wiele groźniejszym przeciwnikiem. Zwróćcie jednak uwagę, że i tu borsuk potrafi zachować zimną krew. Nie wpada w panikę, to zupełnie nie w jego stylu. Choć wie, że ostatecznie musi ustąpić, to jednak zwleka ile może. Zanim ucieknie, odwraca się jeszcze do wilka kilka razy, jakby chciał dodać: „ja tu jeszcze wrócę”. Znamy jego upór - wróci już niebawem.