Miejscowi skomentowaliby to ujęcie krótko - „rudy się czucha”. „Czuchanie” jednak odnosi się bardziej do ocierania o drzewa. Tak więc „czuchają” się żubry, jelenie, łosie, a szczególnie dziki po kąpieli błotnej w babrzysku.  Ocierają bok o drzewa, by pozbyć się błota wraz z zadomowionymi w futrze pasożytami. Z lisem jest zaś inaczej. Nie korzysta on z leśnego spa jakim jest babrzysko. Mógłby oczywiście spróbować „utopić” nieproszonych gości mieszkających w jego rudym futrze, ale choć pływać potrafi doskonale, to jednak nie lubi. 

Jak więc poradzić sobie z nieproszonym pasożytem?  Wiadomo, biotopem lisa są łąki, pastwiska i miejsca porośnięte trawą, spotkania z kleszczami są więc czymś częstym. Dlatego też widzimy intensywną pracę kończyny lisa w miejscu ataku pasożyta. A czy się go pozbył? Niestety tego nie wiemy. Za to wiemy, że przy okazji toalety, udało się lisowi złapać jakąś przekąskę.