Przyleciały zupełnie niepostrzeżenie, wypełniając białowieskie łąki donośnym klangorem. Wkrótce mogliśmy podziwiać ich godowy taniec i pełne gracji spacery. Czasem zdarzały się sytuacje zabawne, jak ta na filmie. Wyglądało to trochę jakby partnerka zagapiła się „w rozmowie” i nie zauważyła, że od paru metrów zgubiła towarzystwo.

Żurawie pochowały się teraz w swych olsowych kryjówkach. Nadchodzi czas lęgu i obrony młodego potomstwa przed drapieżnikami. Czuli kochankowie zamienią się na długie miesiące w troskliwych rodziców, a na kolejny klangor przyjdzie nam pewnie czekać aż do jesiennych odlotów.