Przed nami największy z przedstawicieli gołębiowatych, którego bez problemu rozpoznacie po charakterystycznych białych pasach na skrzydłach i białych plamach przy szyi. Grzywacz, w przeciwieństwie do gołębi miejskich, nie powita was dobrze znanym „gruchaniem”. Dźwięk, który wydaje jest bowiem wyraźnie pozbawiony głoski „r”. Na pewno jednak zwrócicie uwagę na głośny trzepot skrzydeł, który towarzyszy zrywaniu się do lotu.

Grzywacze chętnie zimują w krajach śródziemnomorskich, a u nas pojawiają się pod koniec lutego. W ciągu roku są w stanie wyprowadzić nawet trzy lęgi, a wysiadywanie dwóch, białych jaj, to przede wszystkim zadanie samicy. Pisklaki karmione są „ptasim mleczkiem”, czyli bogatą w składniki odżywcze substancją powstałą w wolach rodziców.

Grzywacze gniazdują na drzewach, choć nie są zbyt dobrymi budowniczymi. Płaskie konstrukcje, nieskładnie splecionych przez grzywacza gałązek znajdziecie ukryte dość wysoko w koronach drzew.