Być może nawet jest już syty, ale doskonale wie, że gdy tylko oddali się od resztek upolowanego jelenia, nie będzie miał po co wracać. Tuż za jego ogonem ustawiła się cała kolejka puszczańskich głodomorów, która niecierpliwie czeka, aby zastąpić go przy jedzeniu. Zdobycz leży już na tyle długo, że nie da się utrzymać jej w tajemnicy, a przebiegłe kruki zawsze, wszystko wypatrzą pierwsze. Wilk rozgląda się więc i bez pośpiechu wyszarpuje kolejne fragmenty mięsa, próbując przy tym oddzielić je od niestrawnej sierści.
A kruki? Może nie są aż tak bezczelne, jak widzieliśmy to już w czasie spotkań z lisem, czy bielikiem, ale nie byłyby sobą, żeby choć trochę nie wystawić na próbę wilczej cierpliwości. Podchodzą więc ostrożnie, to z jednej, to z drugiej strony, ale tylko na chwilę. Wystarczy bowiem jedno wilcze spojrzenie, by natychmiast wróciły do reszty gromady.