- Halo, to mój teren! - myszołów musiał być nieco zaskoczony widząc lisa tuż za ogonem. Odprowadził go wprawdzie czujnym wzrokiem, ale bez obaw, lis szybkim krokiem jedynie przemknął przez polanę. Nawet na sekundę nie przystaną, dając wyraźny sygnał: „spokojnie, tylko przechodzę i już mnie nie ma”. Najwyraźniej zdecydował, że poszuka norników w innym zakątku puszczy, nie wchodząc w drogę myszołowowi.