Lis z pięknym puszystym futerkiem i kitą, tak jak w przysłowiu „na zimę się puszy”. Zgodnie ze swoim biologicznym zegarem i zwyczajami potencjalnych ofiar, skoro świt wyruszył na polowanie. Może myszka, czy jakaś ptaszyna na wczesne śniadanie się trafi? Coś go zaniepokoiło? Najwyraźniej wywąchał sobie znane tropy. Lis idzie odkrytym śladem jak po sznurku i również swoim zwyczajem, maskuje zapachy własną wydzieliną.