Długo wyczekiwana wizyta znajomego w końcu doczekała się szczęśliwego spotkania. Wiele rozmawialiśmy na temat Puszczy Białowieskiej. Chciał ją zobaczyć, by wyrobić sobie własne zdanie. Tak wiele pojawia się mediach sprzecznych informacji, że nie tylko on, ale również jego najbliżsi postanowili obejrzeć obiekt wieloletnich dyskusji.

Podczas dość długiego spaceru, okupionego niemałym wysiłkiem moich gości, w pewnej chwili ich córka, podchodząc do jednego z grabów, zadała pytanie – co to jest?


Palec wskazywał jasną plamę na korze drzewa. Trudno się dziwić takiemu pytaniu, gdyż zjawisko to jest w Puszczy Białowieskiej tak powszechne, że praktycznie nie sposób go nie dostrzec.


No i zaskoczyło mnie młode dziewczę tym pytaniem, bo choć próbowałem sobie przypomnieć ze wszystkich sił nazwę tego grzyba, to jak to niekiedy bywa, przychodziły do głowy tylko chaotyczne zlepki wyrazów. Myśli opanował wyraz, „rozpierzchłek, rozpierzchłek…” . Co za bzdura myślę sobie, ale musiałem się poddać.


W końcu rzuciłem pewną propozycję: zgodzisz się, że odpowiem na Twoje pytanie w jednej z moich opowieści o Puszczy? Po prostu nie przypomnę sobie teraz nazwy. Spojrzałem na rodziców Marysi i zapytałem: zgodzicie się na publikację? Rodzice wraz z Marysią byli zachwyceni taką propozycją.
Jest to też okazja, by udzielić nie tylko Marysi odpowiedzi, ale każdemu, kto przeczyta opowieść.

Droga Marysiu, odpowiadam. Na drzewie był rozsypek srebrzysty. Grzyb, który dzięki współżyciu z glonami zaliczany jest do porostów.

Dużo go wszędzie, prawda? Właściwie, gdzie by okiem nie sięgnąć, tam można go dostrzec. Rozsypek srebrzysty jest o tyle fascynujący, że dzięki swojej budowie jest odporny na uszkodzenia mechaniczne, a przy tym dość ekspansywny. W niektórych źródłach można wyczytać, że jest bardziej odporny na zanieczyszczenia powietrza aniżeli inne gatunki porostów, ale nie wiem, na ile ta hipoteza jest potwierdzona.


Jedno jest pewne, jasne, okrągławe plamy na pniach drzew zwracają na siebie uwagę częściej niż inne, niekiedy bardzo rzadkie porosty. Samo rozpoznawanie porostów nie jest rzeczą łatwą, a w wielu przypadkach nie obejdzie się bez mikroskopu. Z całą pewnością jednak świat porostów jest fascynujący i bardzo złożony. Same porosty wykorzystywane są do określania stopnia zanieczyszczenia powietrza, specjalnie na tą okoliczność opracowano tak zwaną „skalę porostową” podzieloną obecnie na siedem stref.
Szacowanie zanieczyszczenia powietrza za pomocą wspomnianej skali, to już bardziej złożony proces. Jedno natomiast wydaje się być rzeczą pewną, duża ilość porostów różnych gatunków, które są okazami zdrowia, sygnalizuje nam już na samym wstępie, że mamy do czynienia z możliwie czystym powietrzem.



Autor: Artur Hampel