Udało się! Dopiero co dzieliliśmy się wrażeniami z wędrówki za śladami łosia, a tu taka niespodzianka! Poroże leżało zanurzone częściowo w wodzie, ukryte dodatkowo pod leżącą gałęzią. Być może to właśnie o nią zaczepił byk, gdy nachylał pysk do wody.
Tropienie łosia wymaga cierpliwości, jest to bowiem wyjątkowo wytrzymały piechur. Jak widzicie warto jednak podjąć trud. Każdy może zabrać znalezione w lasach gospodarczych poroże i cieszyć nim oko przez długie lata.