Szarość tej zimy idealnie łączy się z barwami saren przemierzających puszczańskie grądy. Wszystko wydaje się jakby zanurzone w półśnie, czekając do przywitania wiosny. Brakuje burzy barw i symfonii ptasich treli. Spośród ciszy, jedyny, niezawodny, pracowity dzięcioł kuje w drzewie w poszukiwaniu strawy. Słychać odgłosy sikor, kwili gdzieś kowalik, a kruki, przemierzając przestworza, kraczą donośnie. 

Cieszy więc nawet dzisiejszy widok saren. To koziołek z parostkami porośniętymi scypułem, nieśmiało oddalał się z sarną.